Kiedy myślę o Norwegii, prawdopodobnie w pierwszej chwili przychodzą mi na myśl góry i fiordy, ale zamiast tego w mojej głowie zaczyna grać nowofalowy zespół A-ha z lat 80. z piosenką „Take on Me”. Oprócz tego, kraj ten jest również znany jako światowy lider na scenie pojazdów elektrycznych. Norwegia wyznaczyła termin całkowitego wycofania ze sprzedaży nowych pojazdów z silnikami spalinowymi. Kiedy producenci samochodów wypuszczają na światło dzienne nowe pojazdy elektryczne, Norwegia jest miejscem, w którym są one sprzedawane jako pierwsze. Już dziś około 80% nowych samochodów kupowanych w Królestwie Norwegii to samochody elektryczne. Jeśli chcesz wiedzieć, jakie samochody będą jutro jeździć po naszych ulicach i jak wygląda infrastruktura ładowania pojazdów elektrycznych, musisz zobaczyć to w Norwegii.
Norwegia kontra inni
Norwegia jest dobrym przykładem tego, jak kraj ten przyczynia się do zielonej rewolucji, a właściwie również w dziedzinie e-mobilności. Oprócz wszystkich innych korzyści oferowanych właścicielom samochodów elektrycznych, jednym z najważniejszych środków jest 25% zwolnienie z podatku VAT od ceny sprzedaży samochodów elektrycznych. W Europie wciąż jest wiele krajów, które dopiero myślą o tłumach pojazdów elektrycznych, które wkrótce będą jeździć po ich ulicach, więc to, co wydarzyło się w Norwegii, jest dobrym przykładem dla nas wszystkich. Jeśli jednak chodzi o kraje w granicach UE, należy wyróżnić Holandię, która z pewnością jest jednym z największych punktów odniesienia i pionierów w dziedzinie e-mobilności i jej ciągłego rozwoju. Dla przypomnienia, kiedy różne kraje budują lub modernizują infrastrukturę ładowania, nie mogą zapominać o mniejszych miejscowościach. Zwykle się o nich zapomina, co opóźnia możliwość boomu na pojazdy elektryczne. Wierzcie lub nie, ale ten boom nadchodzi. Wystarczy sprawdzić wizję jednego z największych producentów samochodów na świecie (VW), a przyszłość jest całkiem jasna.
Ale wracając do polarnej utopii i krainy pojazdów elektrycznych. Do Norwegii wybrałem się ze względu na długie ograniczenia związane z wyładowaniami koronowymi, a nie po to, by zobaczyć tamtejszą infrastrukturę ładowania na najwyższym poziomie. Trzeba było wyrwać się z codziennej rutyny, przewietrzyć głowę i cieszyć się pięknem natury. Jakie może być lepsze miejsce na taki projekt niż Norwegia? Można by pomyśleć, że centrum trolli jest również bardzo drogie, a więc można by zaspokoić swoje pragnienia gdzieś, gdzie jest cieplej i wielokrotnie taniej. Byłem jednak zaskoczony: kiedy zacząłem kalkulować, zdałem sobie sprawę, że my (Estonia) nie jesteśmy tak daleko za Norwegią z naszymi cenami – trochę więcej czasu i budzimy się na tym samym poziomie cenowym (szkoda tylko, że Estonia nie może osiągnąć również poziomu życia). Możesz więc swobodnie pojechać do Norwegii, aby uporządkować swój wewnętrzny świat i nie musisz jeść tylko makaronu instant.
Rzędy stoisk i sporty motorowe
Norwegia udowodniła sceptykom, że można dobrze radzić sobie z BEV w zimnym, górzystym i odizolowanym świecie. Z pewnością infrastruktura ładowarek odgrywa tu bardzo ważną rolę. W Norwegii przyzwoite stacje zasilania znajdują się co około 45 km i z mojego doświadczenia wynika, że zawsze są one wyposażone w ładowarki prądu stałego o mocy 150+ kW, a nie w średnie lub wolne ładowarki prądu przemiennego. Ładowarki AC są oczywiście wszędzie. Dla mnie, który podróżował na długich dystansach i chciał to robić w szybkim tempie, szybkie ładowanie prądem stałym było niezbędną normalnością. Tymczasem, licząc wtyczki na jakiejś losowej stacji ładowania, skończyło się na 32. Widać było, że linia stoisk rozciąga się dalej, niż moje okularowe oko może wyraźnie zobaczyć. Nieźle! Nie mogę zrozumieć, dlaczego firmy boją się instalować więcej ładowarek. Jeśli je zainstalujesz, przyjdą! Innymi słowy, daj szansę użytkownikom pojazdów elektrycznych, a znajdą ładowarkę i zaczną z niej korzystać. Trend zdecydowanie został już popchnięty w tym kierunku, że coraz więcej samochodów elektrycznych będzie pojawiać się na naszych drogach.
Następna generacja inteligentnych pojazdów elektrycznych
Jeśli chodzi o samochody elektryczne, Norwegia wciąż wyprzedza konkurencję w jednej kwestii i jest to coś, co ogromnie wzbogaci tę scenę. Mianowicie, wszystkie rodzaje pojazdów elektrycznych są tam sprzedawane i używane, w tym samochody chińskiego pochodzenia. Istnieją różne modele, które można zobaczyć na drodze, chociaż jedna marka jest nadal bardziej widoczna niż inne, niezależnie od lokalizacji. Tesla jest mistrzem wszechświata w krainie trolli i naprawdę można je zobaczyć wszędzie, o każdej porze, a gdybym wykonał kilka obliczeń w niektórych miejscach, ośmielę się powiedzieć, że co najmniej połowa samochodów elektrycznych na tamtejszym rynku jest produkowana przez Teslę. Miałem też małe spotkanie z jednym Nio i muszę powiedzieć, że również pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie.
Porównując Nio ES7 do Tesli Model Y w tym samym rozmiarze i klasie, czułem, że wybrałbym Nio. Jakość wykonania i wnętrze były już o klasę przed produktem, który wystartował na kontynencie amerykańskim. Chociaż sam jestem prawie całkowicie przeciwny mrużeniu oczu, nadal skłaniałem się ku Nio. Nio bardzo agresywnie weszło również na rynek europejski, mają nawet zespół w e-formule. Celem jest testowanie i promowanie. Nawiasem mówiąc, Nio opracowało również sposób na naładowanie pojazdu elektrycznego w kilka minut! Jest to odpowiedź na tych, którzy ciągle mówią mi, jak szybko tankują swoje samochody na stacjach benzynowych. Jako laicy nie wiedzą, że ja na przykład prawie nigdy nie idę osobno zatankować samochodu – mój samochód ładuje się, gdy jestem zaangażowany w jakąś inną ważną czynność, na przykład, gdy jestem w pozycji poziomej w domu. Ale metoda Nio zmienia zestawy akumulatorów swoich samochodów – przyjeżdżasz na stację i zamiast ładowania, cały zestaw akumulatorów samochodu jest wymieniany na w pełni naładowany, a jazda może być kontynuowana po kilku minutach. Można argumentować, że jest to ewolucja Superchargers Tesli.
Zdarza się nawet najlepszym z nas
Chociaż wydaje się, że jazda samochodem elektrycznym w Norwegii jest beztroska, nadal trzeba trochę planować, zwłaszcza jeśli jeździsz starszą nawigacją Tesli, która nie pozwala na dodawanie wielu punktów trasy. W górach jest mniej ładowarek, co może prowadzić do sytuacji, w których ładowarka nie działa lub oznaczenia na ładowarce są nieprawidłowe.
Pomimo surowej pogody, nawet w środku lata, warto od czasu do czasu wybrać się na wycieczkę do Norwegii, a na pewno można to zrobić samochodem elektrycznym. Podczas mojej 3500-kilometrowej podróży całkowicie opuściłem zgiełk miasta i pozwoliłem sobie być małym i nieznaczącym pośród natury. Jeździłem na prąd, ale ani razu nie poczułem, że coś tracę z powodu „specjalnych” cech mojego samochodu. Wręcz przeciwnie – mogłem cieszyć się dziewiczą przyrodą nawet podczas ładowania samochodu, a ponieważ posiadam nieco starszą Teslę, koszt ładowania mojego samochodu podczas całej podróży – wierzcie lub nie – wyniósł 0 euro.